Chusta z twarzą Chrystusa za ołtarzem kościoła w Manoppello. Tegoroczny urlop upłynął pod hasłem Manoppello. Dla mnie, jako ikonografa, przechowywana tam chusta to obok całunu turyńskiego (oczywiście byłam na jego dwukrotnym wystawieniu w Turynie) najważniejsza relikwia chrześcijaństwa. W maju zapytałam męża, czy mnie do Manoppello zawiezie, zgodził się i na początku września pojechaliśmy samochodem do Włoch. Wizerunek przyciąga już od wejścia. Musiałam aż oprzeć się o ławkę aby nie upaść z wrażenia, gdy Go zobaczyłam. Z bijącym sercem podeszłam do ołtarza i potem schodkami z tyłu do samego wizerunku. Nogi się pode mną ugięły, gdy Chrystus na mnie spojrzał. Była w tym spojrzeniu radość, spokój, zainteresowanie. Żadne zdjęcie tego nie oddaje. Moje oczywiście też. Będę natomiast próbowała zawrzeć to spojrzenie w moich ikonach. Może ręka i żywy mózg okażą się lepszymi narzędziami niż bezduszne piksele. Rzeczą, która mnie zaskoczyła był prawie całkowity brak zainteresowania reli...
"Chodząc po ziemi trzeba trzymać głowę w niebie, dopóki nie przeniesiemy się tam całkowicie" (Bolesław Prus)