Ikony najczęściej piszę temperą żółtkową (jajową), tak jak nasi przodkowie. Farbę tą robię sama z mineralnych, naturalnych, sypkich barwników, które mieszam z żółtkowym spoiwem. Barwniki kupuję w sklepach dla plastyków. Zanim po nie sięgnę, robię spoiwo z żółtek jaj i białego, wytrawnego wina.
Żółtko oddzielam od białka, następnie nakłuwam nożem błonę i samo wnętrze żółtka wlewam do słoika. To samo robię z kilkoma następnymi żółtkami. Po czym dodaję białe wino w proporcji 1 : 1 (tyle samo wina ile żółtka) lub 1 : 2 ( wina 2 razy więcej niż żółtka) lub coś pomiędzy tymi opcjami.
Spoiwo do farb można też zrobić mieszając żółtko z octem pół na pół, a następnie dodając 2 części wody.
Sypkie barwniki mieszam ze spoiwem na palecie, dokładając różną ilość w zależności od potrzeby. Nie ma na to żadnego ścisłego przepisu. Maluję laserunkowo, kładąc kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt półprzezroczystych, cieniutkich warstw. Na koniec pokrywam ikonę samym spoiwem.
Gotową ikonę odkładam na jakiś czas (tyle, ile wymaga planowany werniks), po czym dla zabezpieczenia pokrywam ją dobrym werniksem do tempery.
Złocenie ikon
Złoto kładę na mikstion trzygodzinny, lecz najpierw miejsca pod złoto pokrywam szelakiem rozpuszczonym w alkoholu 90%.
Proporcje do rozpuszczenia szelaku:
1 część szelaku, 3 części alkoholu.
Najlepiej kupić specjalny alkohol, bo w denaturacie szelak nie rozpuszcza się w całości.
Kładę 3 warstwy takiego szelaku, czekając pół godziny pomiędzy każdą warstwą. Po czym zostawiam do następnego dnia. Następnego dnia kładę mikstion, czekam 3 godziny i przyklejam złoto. Podłoże z mikstionem musi być już prawie suche. Jak poznać? Po przejechaniu palcem mikstion ma "skrzypieć".
Szlagmetal kładzie się tak samo, jak złoto. Ważne - złoto lub szlagmetal kładę przed rozpoczęciem malowania.
Komentarze
Prześlij komentarz