Kiedyś myślałam, że są dwa obrazy Jezusa Miłosiernego powstałe wg wizji św. Faustyny, lecz zagłębianie się w sztukę sakralną doprowadziło mnie do informacji, że jest tylko jeden. Ten, który prezentuję na zdjęciu
Zdjęcie obrazu pochodzi ze strony www.merciful-jesus.com, gdzie jest udostępniony do pobierania w celach ewangelizacyjnych.
Zdjęcie zostało wykonane z oryginału dzięki inicjatywie Fundacji Apostołów Jezusa Miłosiernego działającej przy kościele oo Jezuitów w Łodzi. Od 2005 r. obraz znajduje się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Wilnie.
Pod obrazem znajduje się napis Jezu, ufam Tobie. Napis ten jest integralną częścią obrazu.
Obraz ten został namalowany w 1934 r. przez Marcina Eugeniusza Kazimirowskiego, na zlecenie błogosławionego ks. Sopoćki, według dokładnych wskazówek św. Faustyny. Wzór, wygląd tego obrazu ukazał sam Jezus.
22 lutego 1931 roku s. Faustyna zanotowała w swoim Dzienniczku: "Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: "Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały." (Dz. 47-48)
Z kroniki sióstr wizytek w Wilnie:
"W czasie kiedy S. Faustyna przebywała w Wilnie, Pan Jezus zażądał namalowania tego obrazu. Ks. dr Sopoćko mieszkał wówczas na naszej kapelani. Również na kapelanii mieszkał artysta malarz p. Kazimirowski. S. Faustyna przynaglała Ks. Sopoćkę, że Pan Jezus wymaga namalowania takiego obrazu. „To niech Siostra maluje”, powiedział Ks. Sopoćko. Zabrała się, dużo płótna namarnowała, ale nic z tego nie wyszło, rady nie dała. Przynaglany Ks. Sopoćko poszedł do p. Kazimirowskiego zapytując czy podjąłby się namalowania takiego obrazu, bo jedna zakonnica tego pragnie. Artysta zgodził się.
Ks. Sopoćko przyszedł do nas prosząc o pożyczenie alby. Pożyczono, ale z takim… Po co to jemu potrzebne?... A było potrzebne. Ks. Sopoćko ubrał się w albę, ułożył ją na sobie tak, jak S. Faustyna określiła i pozował p. Kazimirowskiemu ile razy tego była potrzeba.
Gdy obraz był gotowy, Ks. Sopoćko przyszedł z S. Faustyną do p. Kazimirowskiego. Siostra wpatrzona w punkt poza obrazem prosiła:
— Proszę Pana, jeszcze tu trochę tak, a tu tak…
Z zachowania się S. Faustyny Ks. Sopoćko orientował się, że w tej chwili ma wizję. I rzeczywiście Pan Jezus tam był i mówił: „Teraz patrz i poprawiaj”. Obecną przy tej scenie była żona naszego ogrodnika, która p. Kazimirowskiemu sprzątała pokoje. Widząc jak S. Faustyna prosiła o poprawienie obrazu powiedziała sobie
— Ot wariatka. Obraz gotowy, a ona jeszcze tu, jeszcze tu… — przedrzeźniała ją. Jakże ta kobieta później tego żałowała, gdy po latach dowiedziała się o co wtedy chodziło." (cytat pochodzi ze strony diecezji warszawsko-praskiej, dokładnie stąd)
W celu wprowadzania korekt s. Faustyna przychodziła do pracowni malarza przynajmniej raz w tygodniu przez pół roku. Kazimirowski natomiast zrezygnował ze swojego artystycznego "ego" i starał się jak najdokładniej podążać za wskazówkami s. Faustyny.
Pomimo tego na dwa miesiące przed ukończeniem obrazu s. Faustyna zapisała w dzienniczku: "W pewnej chwili, kiedy byłam u tego malarza, który maluje ten obraz, i zobaczyłam, że nie jest tak piękny, jakim jest Jezus - zasmuciłam się tym bardzo, jednak ukryłam to w sercu głęboko. Kiedyśmy wyszły od tego malarza, matka przełożona została w mieście dla załatwienia różnych spraw, ja sama powróciłam do domu. Zaraz udałam się do kaplicy i napłakałam się bardzo. Rzekłam do Pana: Kto Cię wymaluje takim pięknym, jakim jesteś? - Wtem usłyszałam takie słowa: Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej" (Dz. 313).
Po tym św. Faustyna miała wielokrotnie widzenia Pana Jezusa w takiej postaci, jak widnieje na obrazie, np.:
"Kiedy byłam w Ostrej Bramie w czasie tych uroczystości, podczas których obraz ten został wystawiony, byłam na kazaniu, które mówił mój spowiednik; kazanie to było o miłosierdziu Bożym, było pierwsze, czego żądał tak dawno Pan Jezus. Kiedy zaczął mówić o tym wielkim miłosierdziu Pańskim, obraz ten przybrał żywą postać i promienie te przenikały do serc ludzi zgromadzonych (...). Radość wielka zalała duszę moją, widząc łaskę Boga" (Dz. 417).
W Niedzielę Przewodnią 1935 r.:
"Kiedy kończyło się nabożeństwo i kapłan wziął Przenajświętszy Sakrament, aby udzielić błogosławieństwa, ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci, jako jest na tym obrazie. Udzielił Pan błogosławieństwa, a promienie te rozeszły się na cały świat. Ujrzałam jasność niedostępną na kształt mieszkania kryształowego, utkanego z fal jasności nieprzystępnej żadnemu stworzeniu ani duchowi. Do tej jasności były trzy drzwi - i w tej chwili wszedł Jezus w takiej postaci, jako jest na tym obrazie, do tej jasności - w drzwi drugie, do wnętrza jedności" (Dz. 420).
Kiedy indziej, w 1937 r.: "I nagle ujrzałam Pana Jezusa żywego na ołtarzu naszym w postaci, jako jest namalowany na obrazie tym."
Po kilku latach od namalowania obrazu s. Faustyna zanotowała słowa Jezusa: "Powiedz spowiednikowi, aby obraz ten był w kościele wystawiony. (...) Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego." (Dz. 570)
Podczas rekolekcji w październiku 1936 r. Pan Jezus powiedział też, że żąda czci dla swojego miłosierdzia m. in. "przez cześć tego obrazu, który jest namalowany". (Dz. 742)
Podsumowując
- Za życia św. Faustyny powstał tylko jeden obraz "Jezu, ufam Tobie".
- Jest on integralną częścią kultu Bożego Miłosierdzia, równie ważną jak słowa modlitwy.
- Pan Jezus obiecał wiele łask za pośrednictwem tego obrazu np. : "Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. "
- Obraz ten został namalowany na polecenie Pana Jezusa, ściśle wg wizji św. Faustyny. Namalował go E. Kazimirowski, stale konsultując się ze świętą, słuchając jej wskazówek, a nawet dla zwiększenia dokładności błog. ks. Sopoćko jako model pozował w udrapowanej przez św. Faustynę albie.
- Obraz został "zatwierdzony" przez Pana Jezusa: "Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej".
- Po tym zdarzeniu Pan Jezus wielokrotnie ukazywał się s. Faustynie w postaci takiej, jak został namalowany, np. "Kiedy został wystawiony ten obraz, ujrzałam żywy ruch ręki Jezusa, który zakreślił duży znak krzyża. W ten sam dzień (...) ujrzałam, jak ten obraz szedł ponad miastem, a miasto to było założone siatką i sieciami. Kiedy Pan Jezus przeszedł, przeciął wszystkie sieci..." (Dz. 416).
Obraz Adolfa Hyły
Popularny obraz Jezusa Miłosiernego autorstwa Hyły powstał 1944 r. już po śmierci s. Faustyny, ponieważ oryginalny obraz w ciężkich czasach został ukryty i zniknął z widoku. Pan Hyła dysponował kopią wizerunku pochodzącego z wizji św. Faustyny oraz miał opis z dzienniczka, jednak namalował obraz wg własnego pomysłu. Ks. Sopoćko protestował, pan Hyła go nie słuchał. Na pewno namalowanie tego drugiego obrazu pomogło odwrócić uwagę komunistów od właściwego wizerunku, pomagając mu przetrwać w ukryciu. Więc może to jest rzeczywisty powód powstania II wizerunku, nawet jeśli sam malarz nie zdawał sobie z tego sprawy, bo jak mówią teolodzy - niezbadane są drogi Opatrzności".
Krótkie porównanie obu obrazów w następnym wpisie.
Obraz Jezusa Miłosiernego autorstwa A. Hyły.
Znajduje się on w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Zdjęcie obrazu pochodzi ze strony www.faustyna.eu
Bibliografia:
1. Św. s. M. Faustyna Kowalska "Dzienniczek"
2. Bł. ks. Michał Sopoćko "Dziennik"
3. Strona Diecezji Warszawsko-Praskiej https://diecezja.waw.pl/3363#_ftnref1
4. Zbigniew Treppa "Tajemnica widzialności Boga"
Polecane linki:
1. Św. s. M. Faustyna Kowalska "Dzienniczek"
2. Bł. ks. Michał Sopoćko "Dziennik"
3. Strona Diecezji Warszawsko-Praskiej https://diecezja.waw.pl/3363#_ftnref1
4. Zbigniew Treppa "Tajemnica widzialności Boga"
Polecane linki:
Zdecydowanie bardziej podoba mi sie obraz Adolfa Hyly , oczy i twarz Jezusa na tym obrazie sa niezwykle , jak zywe .
OdpowiedzUsuńPiękny obraz
UsuńSzczęść Boże proszę o kilka słów na adres email,interesuję się orędziem miłosierdzia
OdpowiedzUsuńTo co się komu podoba to sprawa gustu.
OdpowiedzUsuńCzy nie czasem obraz Hyły nie nawiązuje do postaci Jezusa Zmartwychwsałego?
W obrazie Kazimierowskiego najważniejsze jest to, że obraz tez został zaakceptowany przez samego Pana Jezusa.
A sam Pan Jezus, największe miłosierdzie dla ludzi okazał umierając na krzyżu,
Obraz Hyły jest masońską podróbką.
UsuńDoszło do samowolki, ponieważ S Faustyna nie żyła a Ks Sopoćko do 1947 przebywał na Litwie czyli jakby w innej strefie militarnej. Obraz wileński zaś znalazł się po wojnie w granicach Białorusi i wisiał w niestrzeżonym kościele do 1986 r czyli chwili gdy Ksiądz Grasewicz z trzema kobietami i kierowca go nie ukradli podmieniając na kopię. Następnie przewieziony został do Wilna i dyskretnie schowany w Kościele najpierw za szafą w zakrystii.
OdpowiedzUsuńA jest powiedziane, żeby nie oddawać czci obrazom ani posągom!
OdpowiedzUsuńProszę poczytać w jaki sposób kościół katolicki do tego podchodzi, nic trudnego wyszukać :) poniżej znajduje się pierwszy lepszy link, ważne by znajdować oficjalne podejście kościoła.
Usuńhttp://archidiecezja.lodz.pl/pwp/?p=1485
41 year-old Office Assistant IV Brandtr Prawle, hailing from Schomberg enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and tabletop games. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a 3500 Club Coupe. anonimowy
OdpowiedzUsuńObraz Hyły to malowidło pod impulsem złego ducha . Zaprzeczenie Pana Jezusa
OdpowiedzUsuńRacja. To nie jest szczery obraz
UsuńObraz Hyły najbardziej przemawia do uczuć katolika. Unknown i Anonimowy to chyba ta sama osoba powtarzająca oszczerstwa pod adresem Hyły i raczej nie katolik.
UsuńObraz pana Hyły jest piękny.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że piszesz prawd o obrazach Jezusa Miłosiernego. Ja przez całe lata będąc częstym gościem w sanktuarium w Łagiewnikach, słuchając narracji tamtejszych sióstr, byłam święcie przekonana, że obraz Jezusa Miłosiernego wiszący w krakowskim sanktuarium namalowany jest na podstawie widzenia św. s. Faustyny. Jakież było moje zdziwienie gdy odkryłam, że siostry umiejętnie manipulowały słowem tak aby wprowadzić słuchającego w błąd. Niestety tę nieprawdziwą narrację utrzymują po dziś. Nie rozumiem dlaczego tak przekłamują rzeczywistość. Tak jakby nie miały szacunku ani dla Świętej siostry Faustyny ani dla Bł.ks.Sopoćki. To co ostatnio słyszałam na temat obydwu obrazów, nieistotnych zdaniem sióstr różnic i autorstwa obydwu obrazów to prawdziwa kpina z nas. I obraza dla Świętych.
OdpowiedzUsuńBędąc w Łagiewnikach pytałam się siostry o obraz Jezusa Miłosiernego, który jest w Wilnie. Odpowiedziała, że przecież jest JEDEN Pan Jezus, więc dlaczego o to pytam. Nietuzinkowa odpowiedź - pomyślałam.
OdpowiedzUsuńNadal jestem "przywiązana" do obrazu wg. widzenia świętej siostry Faustyny, i tak pozostanie. Tylko ona jest, była i będzie Apostołką Bożego Miłosierdzia. A te słowa: W pewnej chwili powiedział mi Jezus: Spojrzenie Moje z tego obrazu jest takie jako spojrzenie z krzyża (Dz. 326) Dla mnie mają wielkie znaczenie.
Dlaczego ludziom jest ciezko zrozumiec o dokladym Swietym Wizerunku Milosiernego Pana Jezusa, dlaczego nie moga przyjac to co jest prawdziwe Swiete z ktorego plyna Swiete Boze Laski❤🙏🕊✝️❤
OdpowiedzUsuń