Wnętrze kościoła w Warszawie-Wesołej.
Odpowiadając na to określenie używał słowa "sofiologia" czyli poszukiwanie Bożej Mądrości i piękna w stworzeniu. Jak zauważył ks. prof. Michał Janocha w audycji pr. 1 Polskiego Radia: już nawet "słowo sofia jest rodzaju żeńskiego. Pierwiastek kobiecy jest istotnym komponentem chrześcijaństwa na Wschodzie, a Nowosielski próbował wyciągnąć z tego plastyczne konsekwencje." Według Nowosielskiego kobieta jest symbolem Kościoła. Dla niego "Cerkiew i kobieta to Królestwo Boże na ziemi".
Duchowe przebudzenie malarza nastąpiło w Ławrze Poczajowskiej na Ukrainie. Przebudzenie artystyczne w galerii we Lwowie, gdzie Nowosielski zobaczył dzieła wysokiej sztuki ikonowej - "pierwszy raz spotkałem się z wielką sztuką w takiej w takim stężeniu i w takiej ilości", powiedział.
Malarstwo Nowosielskiego to synteza współczesnej sztuki awangardowej i tradycji ikony. Granica miedzy malarstwem sakralnym i świeckim jest u niego zatarta.
Jego sztuka często budzi duże emocje. Wg słów dr Iriny Tatarowej w audycji "Sezonu na Dwójkę" jest to spowodowane tym, że ludzie zamiast spodziewanej wizji widzą coś tak bardzo indywidualnego, nacechowanego wielką pasją, ale często nie współgrającego z tym, co spodziewali się zobaczyć. Potrafi to wywoływać ostre reakcje.
Więcej jego dzieł jest w kościołach niż w cerkwiach. Chyba najstarsza jego realizacją jest wnętrze kościoła w Warszawie-Wesołej. Dla kościoła o dosyć prostej, zwyczajnej architekturze Nowosielski wykreował wnętrze o ciekawym klimacie, nawiązując do tradycji pierwszego tysiąclecia jeszcze niepodzielonego chrześcijaństwa, jak powiedział ks. prof. Michał Janocha w "Radiowej akademii kultury". Opowiadając dalej o tym projekcie zauważył, że we wnętrzu króluje tonacja różnych odcieni czerwieni, nadana przez apsydę. Nawiązując do starej bizantyjskiej tradycji w apsydzie jest oranta, która współuczestniczy w sprawowanej liturgii. Ze ścian spoglądają święci namalowani w sposób nawiązujący do tradycji bizantyjskiej. Stacje drogi krzyżowej to tradycja łacińska, lecz są opowiedziane językiem ikonowym. Wnętrze kościoła jest jednolicie zaprojektowany przez Nowosielskiego i stanowi całość (w tej chwili jest niestety trochę zmienione).
Polichromię w kaplicy w domu rekolekcyjnym obok kościoła w Wesołej Jerzy Nowosielski namalował kilka lat po realizacji w kościele. Jednym z najbardziej komentowanych obrazów jest tu twarz Chrystusa w mandylionie, namalowana w ciemnych barwach. Dla mnie osobiście twarz ta jest niedostępna, czarna jak tajemnica. Wrażenie jest tym większe, że zadaniem ikony jest emanować światem i światłem przebóstwionym, jak powiedział ks. prof. Michał Janocha w "Radiowej akademii kultury" - Nowosielski wydaje się pokazywać ikonę od ziemskiej strony ludzkiego zmagania, pytań, wątpliwości, dramatu. Mniej tam tego, co stanowi istotę ikony, czyli właśnie ukazania piękna świata przebóstwionego, w którym śmierć została pokonana.
Wielki krzyż ołtarzowy namalowany dla Dominikanów na warszawskim Służewiu jest ostatnim dziełem Nowosielskiego. Jest to dzieło niedokończone, ale paradoksalnie, być może tym większa jest jego siła wyrazu. W surowym, "zimnym" wnętrzu świątyni mnie ten krzyż przyciąga i zaprasza, aby podejść jak najbliżej.
Tekst opracowany na podstawie audycji radiowych:
- Audycja "Sezonu na Dwójkę" o Jerzym Nowosielskim, z ks. prof. Michałem Janochą i dr Iriną Tatarową. Audycję prowadziła Hanna Maria Giza 11.III.2011 r.
- Audycja prowadzona przez Annę Lisiecką w pr. I Polskiego Radia, 29. II. 2012 r.
- Audycja "Sezonu na Dwójkę" o Jerzym Nowosielskim, z ks. prof. Michałem Janochą i dr Iriną Tatarową. Audycję prowadziła Hanna Maria Giza 11.III.2011 r.
- Audycja prowadzona przez Annę Lisiecką w pr. I Polskiego Radia, 29. II. 2012 r.
Wnętrze kościoła w Warszawie-Wesołej.
Twarz Crystusa (Mandylion) w kaplicy domu rekolekcyjnego koło kościoła w Warszawie-Wesołej.
Kościół dominikanów na warszawsim Służewiu z krzyżem ołtarzowym Nowosielskiego.
Kościół dominikanów na warszawsim Służewiu z krzyżem ołtarzowym Nowosielskiego.
Komentarze
Prześlij komentarz